moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów

Choć koncepcja budowli typu mauzoleum swoją genezą sięga IV wieku przed naszą erą, gdy w Halikarnasie wybudowano grobowiec króla Mauzolosa i od tamtego czasu podobnych budowli powstało wiele, to renesans, a nawet swoisty „wysyp” w Europie i Polsce mauzolea przeżywają na początku XX wieku.

Pomnik-mauzoleum żołnierzy poległych w bitwie pod Ostrołęką 26 maja 1831 roku. Wejście do krypty. Fot. Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce

Zaczęło się jeszcze w 1913 roku od budowy największego jak do tej pory mauzoleum na świecie, czyli pomnika Bitwy Narodów pod Lipskiem. Gdy kończyła się I wojna światowa, która wielu uczestnikom przyniosła traumatyczne przeżycia, zaś dla Polski stała się okazją do odzyskania niepodległości, mauzolea i różnego rodzaju założenia cmentarne, także na terenie II Rzeczypospolitej, zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu, choć zdarzało się, że kończyło się tylko na ambitnych planach.

Oczywiście nakaz chowania zmarłych w ziemi, który obowiązuje wiernych Kościoła rzymskokatolickiego, jest przyczyną, że przez lata rzadko mauzolea powstawały poza cmentarzami, choć zdarzały się wyjątki, jak na przykład mauzoleum zmarłego w 1532 roku Jana z Bochotnicy Oleśnickiego. W XX wieku najczęściej wydzielano części cmentarza na miejsce pochówku bohaterów. Bywało też, że cmentarze powstawały w pobliżu pól bitewnych lub bezpośrednio na ich terenie.

REKLAMA

Przykładem takiego rozwiązania jest mauzoleum bitwy pod Ostrołęką 26 maja 1831 roku, które postanowiono wznieść w okresie dwudziestolecia międzywojennego, by uczcić setną rocznicę powstania listopadowego. Na miejsce jego budowy wybrano plac otoczony fosą. Tu w trakcie insurekcji znajdowały się fortyfikacje generała Józefa Bema. Budowa obiektu rozpoczęła się w1930 roku, czyli od razu po rozstrzygnięciu konkursu, który wygrał projekt architekta Borysa Zinserlinga i rzeźbiarza Romualda Zerycha (Konkurs ścisły na pomnik – mauzoleum bohaterów, poległych w r. 1831 pod Ostrołęką, „Architektura i Budownictwo”, t. 6 [1930], nr 3). Niestety, fosa otaczająca miejsce planowanej konstrukcji utrudniała budowę, dlatego nie udało się ukończyć założenia na planowaną rocznicę. Gotowa była jedynie krypta, co pozwoliło na przeniesienie do niej szczątków powstańców z kościoła parafialnego. Niedokończone aż do wybuchu II wojny światowej mauzoleum zostało w 2007 roku przejęte przez Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce. Nowy właściciel sprawił, że w 2010 roku uruchomiono projekt „Ponarwie”, który poprzedziło przygotowanie programu ochrony i zagospodarowania „Pomnika-mauzoleum bitwy pod Ostrołęką w obszarze XIX-wiecznych fortyfikacji ziemnych w Ostrołęce”. Budowlę, która mieści multimedialną ekspozycję przedstawiającą przebieg bitwy, ukończono w 2012 roku, czyli po przeszło siedemdziesięciu latach od jej rozpoczęcia.

Podobnie jest z cmentarzem legionowym położonym na wzgórzu Kopaniny, przy drodze lokalnej biegnącej z Łowczowa do Rychwałdu. To największy cmentarz polskich Legionów i jednocześnie jedyna materialna pozostałość po bitwie pod Łowczówkiem, która miała miejsce na okolicznych polach 22–25 grudnia 1914 roku. Spoczywa tu 113 Polaków z 1 i 5 Pułków Piechoty Legionów, 162 Austriaków i 241 Rosjan. Cmentarz ogrodzony jest kamiennym murem krytym gontem, pośrodku zaś znajduje się okazała kaplica, której dach wsparty jest na kolumnach.

Makieta pomnika ku czci poległych w bitwie pod Ostrołęką w 1831 roku. Widok od strony szosy myszynieckiej. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Również dla poległych w bitwie pod Ossowem w 1924 roku stworzono cmentarz w miejscu walk stoczonych 13–14 sierpnia 1920 roku. Pod Ossowem poległo około stu polskich żołnierzy. Wielu z nich nie przekroczyło osiemnastego roku życia. Poległ też ich kapelan, młody, dwudziestosiedmioletni ksiądz Ignacy Skorupka. W skład cmentarza wchodzi osiem zbiorowych mogił i jedna pojedyncza oraz obelisk z napisem:
„14 sierpnia 1920 r.
Siedemkroć odpieraliśmy
hordy bolszewickie i tu
padliśmy u wrót stolicy
a wróg odstąpił…”

Tuż obok cmentarza znajduje się kaplica pod wezwaniem Matki Boskiej Zwycięskiej, zbudowana w 1928 roku według projektu Brunona Zborowskiego, rozbudowana w 1982 roku.

Z kolei polegli w Bitwie Warszawskiej, która miała miejsce 12–15 sierpnia 1920 roku, spoczęli na cmentarzu poległych 1920 roku w Radzyminie, który powstał w 1912 roku, ale do roku 1920 nie było na nim zbyt wielu pochówków. Po bitwie uznano, że cmentarz znajdujący się przy szosie warszawskiej, która była świadkiem dramatycznych wydarzeń w sierpniu 1920 roku, to dobre miejsce na spoczynek bohaterów bitwy, która zmieniła losy Europy. Dlatego na prawie puste pole cmentarne, ogrodzone tylko drutem, okoliczni mieszkańcy zwozili furmankami ciała poległych żołnierzy, których chowano w zbiorowych mogiłach. Wkrótce z inicjatywy Karola Łobodowskiego, który był mieszkańcem Radzymina, zawiązał się Komitet Opieki nad Cmentarzem, dzięki któremu nekropolię otoczono żelaznym ozdobnym ogrodzeniem wykonanym przez radzymińskich kowali. Działalność komitetu wspierały organizacje cywilne i wojskowe, a także pracownicy różnych instytucji (Polska Akcyjna Spółka Telefoniczna, Bank Polski), a nawet warszawski magistrat i Polacy spoza granic kraju. To dzięki ich hojności dwie zbiorowe mogiły zostały obudowane betonowym murem oraz ustawiono na nich kamienne krzyże i marmurowe tablice pamiątkowe, a zbiorowa mogiła Strzelców Kaniowskich zyskała obudowę z piaskowca (Jak powstał pomnik-kaplica w Radzyminie, „Polak – Katolik”, 11 X 1927, nr 230). W 1926 roku założono fundament pod kaplicę-pomnik zaprojektowaną przez architekta Witolda Czeczotta. Odsłonięto ją rok później w obecności prezydenta Mościckiego, biskupa polowego Galla oraz zgromadzonej licznie generalicji, z Edwardem Śmigłym-Rydzem, Józefem Hallerem i Lucjanem Żeligowskim. Na początku września 1939 roku w zbiorowej mogile pochowano tu 127 żołnierzy polskich poległych w okolicach Radzymina.

Z kolei cmentarz Obrońców Lwowa, gdzie pochowano szczątki uczestników wojny polsko-ukraińskiej o Lwów i Galicję Wschodnią, a także uczestników wojny polsko-bolszewickiej poległych w latach 1918–1920, to przykład poszerzenia istniejącego już cmentarza – Łyczakowskiego. W czasie walk o Lwów poległych grzebano na prowizorycznych cmentarzykach. Po ustaniu walk polskie władze Lwowa postanowiły ekshumować ciała i przenieść je na specjalnie wydzielony w tym celu obszar. Była to należąca do klasztoru ormiańskich benedyktynek część folwarku Pasieka. Miejsce od strony Pohulanki przylegało do cmentarza Łyczakowskiego. W 1919 roku z inicjatywy Marii Ciszkowej, która była matką jednego z poległych gimnazjalistów, powołano towarzystwo Straż Mogił Polskich Bohaterów. Organizacja rozpoczęła gromadzenie funduszy, a potem zakupiła nieruchomość od klasztoru. W 1921 roku rozpisany został konkurs na mauzoleum obrońców Lwowa. Jego laureatem został student Wydziału Architektury Politechniki Lwowskiej Rudolf Indruch, który – co warto wiedzieć – był synem Czeszki i Słowaka, ale sam brał udział w walkach o Lwów, zaś w 1920 roku bronił miasta przed bolszewikami. Projektował więc cmentarz-mauzoleum dla swoich towarzyszy broni, a za przygotowany projekt nie wziął ani złotówki (Semper fidelis. Obrona Lwowa w obrazach współczesnych, Lwów 1930, tablice 212 i 235).

Mauzoleum generała Orlicz-Dreszera to przykład budowli powstałej na terenie istniejącego cmentarza. 16 lipca 1936 roku nad Zatoką Gdańską koło Orłowa doszło do katastrofy lotniczej, w której zginął generał brygady Gustaw Orlicz-Dreszer i towarzyszący mu dwaj oficerowie – podpułkownik Stefan Loth oraz pilot kapitan Aleksander Łagiewski. Ponieważ generał należał do elity wojskowo-politycznej rządów po przewrocie majowym, a także był legionistą oraz prezesem Zarządu Głównego Ligi Morskiej i Kolonialnej, pogrzeb odbył się z wielką pompą, szczątki pochowano zaś na cmentarzu wojskowym znajdującym się na Kępie Oksywskiej. Jednak uznano, że pochówek w zwykłej mogile nie jest odpowiednim sposobem na upamiętnienie takiej postaci. Początkowo planowano postawienie pomnika niedaleko miejsca katastrofy, ale ostatecznie zdecydowano się na mauzoleum. Po kilku miesiącach od śmierci powołano Komitet Uczczenia Pamięci Generała Dywizji Gustawa Orlicz-Dreszera, a w październiku komitet wykonawczy z generałem Bolesławem Wieniawą-Długoszowskim na czele. Szybko ustalono, że realizowany będzie projekt komandora Stanisława Frankowskiego, by na cmentarzu wojskowym na terenie Kępy Oksywskiej wznieść mauzoleum. Konkurs rozpisano już w roku 1937. Do realizacji wybrano projekt, który dostał trzecią nagrodę, a jego autorami byli rzeźbiarze Maksymilian Potrawiak i Stanisław Sikora oraz architekt Jan Bogusławski. Budowlę wykonano z białego piaskowca, a nad wejściem do krypty umieszczono nazwisko generała, po jego bokach zaś napisy „Żołnierz Komendanta” i „Strażnik Morza”. Od środka, po obu stronach na ścianach ponad kratą umieszczono płaskorzeźby z przedstawieniami figuralnymi. Ciało generała spoczęło w mauzoleum 16 lipca 1939 roku, jednak dwa miesiące później budowlę wysadzili w powietrze Niemcy (G. Rytel, Mauzoleum generała Orlicz-Dreszera na Oksywiu na tle ówczesnych tendencji w projektowaniu obiektów kommemoratywno-sepulkralnych, w: Architektura XX wieku i jej waloryzacja w Gdyni i w Europie, red. J. Sołtysik, R. Hirsch, Gdynia 2017).

Palmiry. Fot. Małgorzata Karolina Piekarska

Po II wojnie światowej, w wyniku której Polska straciła ponad sześć milionów obywateli, co stanowiło ponad 22% ludności, powstały kolejne założenia cmentarne i mauzolea. Niektóre z nich są miejscami spoczynku cywilnych ofiar mordów masowo przeprowadzanych przez Niemców. Wiele jest symbolicznych. Do takich należy cmentarz-pomnik w Wawrze, który powstał po zbrodni dokonanej przez Niemców 27 grudnia 1939 roku. Spośród 107 ofiar masowej egzekucji większość została pochowana na miejscu w sześciu rowach. Ponieważ zbrodnia odbiła się echem wśród mieszkańców zarówno Wawra, jak i Warszawy, więc by ukrócić pielgrzymki ludzi odwiedzających miejsce pochówku ofiar, niemiecka administracja zdecydowała o likwidacji cmentarza. 76 ciał przeniesiono na cmentarz Ofiar II Wojny Światowej w Wawrze, 11 ciał na warszawski cmentarz żydowski, zaś pozostałe do grobów rodzinnych na okolicznych cmentarzach. Jednak jesienią 1944 roku z polecenia Mariana Spychalskiego, który pełnił wtedy z ramienia PKWN-u funkcję prezydenta – nadal okupowanej przez Niemców – Warszawy, teren egzekucji ogrodzono. W grudniu powstał tu pierwszy pomnik. Właściciel działki, na której miał miejsce masowy mord, przekazał ją na cmentarz-pomnik, który otwarto w roku 1949. Oprócz pomnika-sarkofagu z rzeźbami dłuta Józefa Gazy, przedstawiającymi „Polonię” i „Bojownika z faszyzmem”, znajdują się tu krzyże i macewy oraz zachowany fragment płotu, przy którym miała miejsce egzekucja.

O wiele bardziej przejmujący jest jednak cmentarz w Palmirach, zorganizowany w miejscu jednej z egzekucji na terenie Puszczy Kampinoskiej. Spoczywają tu szczątki przeszło dwóch tysięcy osób. Są to ofiary siedmiu egzekucji dokonanych nie tylko w puszczy, ale również na terenie Lasów Chojnowskich, Legionowa czy Górek Szwedzkich pod Grodziskiem Mazowieckim. Wśród pochowanych w Palmirach są olimpijczyk Janusz Kusociński, marszałek Sejmu Maciej Rataj czy poeta i krytyk Witold Hulewicz. Cmentarz utworzono w 1948 roku w miejscu egzekucji. Nad równymi rzędami krzyży i macew górują trzy krzyże, których ramiona mają symbolizować ręce rozstrzeliwanego człowieka. Przy wejściu na teren nekropolii umieszczono wyryte w kamieniu słowa, które nieznany więzień wyrył na ścianie celi w więzieniu w dawnej siedzibie Gestapo w alei Szucha: „Łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć”.

W 1974 roku tuż obok cmentarza otwarto Muzeum Walki i Męczeństwa ukazujące dokumenty i rzeczy osobiste ofiar znalezione w czasie palmirskich ekshumacji. W 2011 roku otwarto jego nową, przebudowaną siedzibę.

Według historyków w czasie II wojny światowej Niemcy założyli ponad 1600 obozów koncentracyjnych. Na terenie okupowanej Polski największe znajdowały się w Oświęcimiu, na Majdanku, w Treblince i Sztutowie. W każdej z tych miejscowości po wojnie upamiętniono ten fakt założeniem muzeum. Niektóre z takich placówek powstały, by pełnić funkcje nie tylko muzealne, lecz także zarówno pomnika męczeństwa, jak i mauzoleum, czego najlepszym przykładem jest odsłonięty w 1969 roku w Lublinie na terenie Muzeum Majdanka pomnik Walki i Męczeństwa Narodu Polskiego i Innych Narodów, składający się z dwóch głównych elementów – „Bramy” i „Mauzoleum”, połączonych ze sobą „Drogą Hołdu i Pamięci”. Autorem projektu został rzeźbiarz i architekt w jednej osobie – Wiktor Tołkin, który formę mauzoleum wyprowadził ze słowiańskiej urny grobowej – naczynia z prochami przykrytego pokrywą.

Najciekawsze były losy koncepcji Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, które założono jeszcze w 1947 roku staraniem byłych więźniów. Sejm uchwalił w tym celu ustawę 2 lipca 1947 roku, która stwierdzała: „Tereny byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu wraz z wszelkimi znajdującymi się tam zabudowaniami i urządzeniami zachowuje się po wsze czasy jako Pomnik Męczeństwa Narodu Polskiego i innych Narodów”. Ogłoszono konkurs, na który wpłynęło wiele prac, jednak nie został on ostatecznie rozstrzygnięty. Wprawdzie nagrodę dostał Oskar Hansen z zespołem, ale jego zwycięskiego projektu pomnika-drogi nie zrealizowano. Projekt Hansena był absolutnie nowatorski. Pomnik-muzeum miał się składać z monumentu podniesionego w stosunku do terenu, dostępnego po pokonaniu kilku stopni. Cała struktura obozowa była narażona na naturalną erozję i poddana zanikowi poprzez procesy przyrodnicze. Po prostu czas miał dokonywać zniszczenia obozu, w którym na końcu miał pozostać jedynie niezniszczalny monument. Obóz miał być podzielony drogą na dwie symboliczne części. Kontynuacją myśli Oskara Hansena jest pomnik w Bełżcu powstały w 2004 roku.

Krypta św. Leonarda na Wawelu. Fot. Tsadee/Wikimedia Commons

Pochówki wybitnych osobistości przeprowadzano w miejscach szczególnych dla pamięci narodu, jak katedra na Wawelu czy katedra warszawska, traktując każdą z tych świątyń jako miejsce wiecznego spoczynku. Katedra wawelska przez lata była miejscem pochówku polskich królów. Jednak choć po rozbiorach królów zabrakło, to tradycja świątyni jako miejsca pochówku najważniejszych dla Polaków osób przetrwała. Pomysł, by pochować na Wawelu księcia Józefa Poniatowskiego, który zginął w nurcie Elstery, podchwycił nawet car Aleksander I, któremu zależało na zaskarbieniu sobie przychylności Polaków. Udało się to zrealizować w 1817 roku. Podobnie stało się z Tadeuszem Kościuszką i Adamem Mickiewiczem, których ostatecznym miejscem spoczynku stał się Wawel. Kłopoty były z pochowaniem tam Juliusza Słowackiego, gdyż w oczach biskupów poetę jako godnego pochówku na Wawelu przekreślała antykatolicka wymowa niektórych jego utworów. Na szczęście wielbicielem twórczości drugiego wieszcza był marszałek Józef Piłsudski, więc udało mu się przełamać opór biskupów.

Sam marszałek również tam spoczął, choć przez dużą część swojego życia był socjalistą, a na dodatek rozwodnikiem. Jednak arcybiskup krakowski Adam Sapieha wyraził zgodę na pochowanie Piłsudskiego w krypcie świętego Leonarda, w towarzystwie króla Jana III Sobieskiego, Kościuszki i księcia Poniatowskiego, a więc innych wodzów.

Po zakończeniu II wojny światowej miał tam spocząć Wincenty Witos – lider ruchu chłopskiego i trzykrotny premier Polski, ale arcybiskup Sapieha zgody nie wyraził i do pochówku nie doszło. Natomiast w 1993 roku sprowadzono do Polski szczątki generała Władysława Sikorskiego. Ostatnim pochowanym na Wawelu jest prezydent Lech Kaczyński, który zginął w 2010 roku w katastrofie smoleńskiej.

Z kolei katedra warszawska jest miejscem spoczynku ostatnich książąt mazowieckich, ale przez lata również w niej chowano ważne osobistości. Tu spoczął pierwszy prezydent Rzeczypospolitej Gabriel Narutowicz, zastrzelony 16 grudnia 1922 roku przez malarza Eligiusza Niewiadomskiego.

Po Okrągłym Stole pochowano tu kilka ważnych osób. W 1992 roku z Arlington do Warszawy sprowadzono szczątki Ignacego Jana Paderewskiego, kompozytora i premiera Polski w okresie dwudziestolecia międzywojennego. W tym samym roku przywieziono tu urnę z prochami naczelnego wodza generała Kazimierza Sosnkowskiego, a w 1993 roku pochowano tu również prezydenta Ignacego Mościckiego, którego szczątki przeniesiono tu z Versoix pod Genewą.

Funkcję mauzoleum pełni też katedra polowa, w której znajduje się kaplica Katyńska powstała z inspiracji biskupa polowego Sławoja Leszka Głódzia, by upamiętnić męczeńską śmierć polskich obywateli, w większości oficerów i policjantów, zamordowanych wiosną 1940 roku przez NKWD. Poświęcenia kaplicy arcybiskup Głódź dokonał w 2002 roku. Autorami projektu są architekci Konrad Kucza-Kuczyński i Andrzej Miklaszewski, a elementy kaplicy wykonał artysta rzeźbiarz Marek Moderau i Pracownia Grawerska Mariana Cegielskiego. Centralnym elementem kaplicy jest ściana z marmuru kararyjskiego, a w niej wizerunek Madonny w aureoli wykonanej z guzików z płaszczy i mundurów wydobytych z grobów w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Nad ołtarzem znajduje się srebrny orzeł podrywający się do lotu, a nad nim łaciński napis „Pokonanym niezwyciężonym”: „Vinctis non victis”.

W sierpniu 2010 roku w kruchcie kaplicy odsłonięto poświęconą ofiarom katastrofy smoleńskiej tablicę pamiątkową wraz ze szklaną urną zawierającą ziemię z tego miejsca. Tu spoczęły związane z katedrą ofiary katastrofy, czyli biskup polowy Tadeusz Płoski, pośmiertnie awansowany do stopnia generała broni, ze swoim sekretarzem księdzem Janem Osińskim, pośmiertnie awansowanym do stopnia pułkownika. Pochówek ten uczynił katedrę polową świątynią pełniącą funkcję kolejnego narodowego mauzoleum.


 

Małgorzata Karolina Piekarska  – z wykształcenia historyk sztuki, z zawodu dziennikarka i pisarka, z zamiłowania varsavianistka i genealog, jej życiową pasją są archiwa. 

Tekst ukazał się w kwartalniku „Polska Zbrojna. Historia” 3/2021

Małgorzata Karolina Piekarska

autor zdjęć: Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce, NAC, Małgorzata Karolina Piekarska, Tsadee/Wikimedia Commons

dodaj komentarz

komentarze


Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
 
Karta dla rodzin wojskowych
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Mniej obcy w obcym kraju
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Polskie „JAG” już działa
Zmiana warty w PKW Liban
Bój o cyberbezpieczeństwo
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Aplikuj na kurs oficerski
Norwegowie na straży polskiego nieba
Zyskać przewagę w powietrzu
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Olympus in Paris
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Transformacja wymogiem XXI wieku
Pożegnanie z Żaganiem
Medycyna „pancerna”
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Co słychać pod wodą?
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Determinacja i wola walki to podstawa
„Szczury Tobruku” atakują
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Ostre słowa, mocne ciosy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Transformacja dla zwycięstwa
Ogień Czarnej Pantery
Jesień przeciwlotników
Setki cystern dla armii
Wybiła godzina zemsty
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Terytorialsi zobaczą więcej
Olimp w Paryżu
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Czworonożny żandarm w Paryżu
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Jaka przyszłość artylerii?

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO