Przez dwadzieścia lat służył w szeregach elitarnej jednostki amerykańskiej marynarki wojennej Navy SEALs. Podczas jednej z misji w Iraku los zetknął go z żołnierzami GROM-u. Zawiązane tam przyjaźnie trwają do dzisiaj. Tomasz „Drago” Dzieran został dziś w Warszawie uhonorowany wyjątkowym medalem.
Tomasz Dzieran „Drago”, były żołnierz Navy SEALs, otrzymał dziś Złoty Medal Wojska Polskiego. To odznaczenie nadawane wyłącznie cudzoziemcom oraz Polakom zamieszkałym poza granicami kraju, którzy swoją działalnością położyli szczególne zasługi na polu współpracy polskich sił zbrojnych z armiami innych państw, aktywnie wspierali na arenie międzynarodowej pokojową działalność Wojska Polskiego, przyczynili się do rozwoju potencjału obronnego Rzeczypospolitej Polskiej lub szczególnie zasłużyli się w dziedzinie współdziałania w ramach jednostek wielonarodowych, w skład których wchodzą jednostki Wojska Polskiego. Medal do tej pory otrzymał m.in. w 2013 roku pośmiertnie Michael H. Ollis, amerykański żołnierz, który zginął w Afganistanie, ratując życie polskiemu żołnierzowi podczas ataku talibów na polską bazę w Ghazni. Medal Tomaszowi Dzieranowi przyznał wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, a wręczył go gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Tomasz „Drago” Dzieran urodził się i wychował w Łodzi. Do USA wyjechał w grudniu 1984 roku, wcześniej spędził ponad 1,5 roku w komunistycznym więzieniu w Hrubieszowie. Trafił tam za działalność w opozycji i kolportaż ulotek. W USA wstąpił do wojska, służył jako instruktor spadochronowy w wojskach lądowych, a później w NAVY SEALs. „Miałem prawie 30 lat, czyli byłem 10 lat starszy od ludzi, którzy zwykle zaczynają służbę w Navy SEALs, więc dowódcy wahali się, czy mnie przyjąć. Ale zdałem wszystkie testy na bardzo wysokim poziomie. To ich przekonało. Wstąpiłem do jednostki, a później zostałem instruktorem SEALsów w bazie w Kolorado”, opowiadał „Drago” w wywiadzie udzielonym „Polsce Zbrojnej” w 2017 roku. Nie miał kontaktu z Polską aż do 2004 roku i misji w Iraku. „Dostałem wezwanie, że mam pomóc zintegrować jednostki GROM i SEALs we wspólnym działaniu. Kiedy spotkałem chłopaków, po raz pierwszy od 20 lat zacząłem mówić po polsku. To było ciekawe doświadczenie. Nigdy jeszcze nie widziałem, by SEALsi tak blisko współpracowali z jakąkolwiek obcą jednostką. Mieszkaliśmy razem, działaliśmy razem. Byliśmy partnerami, uczyliśmy się od siebie wzajemnie”, opowiadał Drago. Z Navy SEALs rozstał się w 2011 roku, po 20 latach służby. Dziś wspiera weteranów, którzy borykają się ze zdrowotnymi skutkami działania w wojskach specjalnych. Regularnie bywa również w Polsce, gdzie spotyka się z aktualnymi i byłymi żołnierzami GROM-u. Współpracuje m.in. z Fundacją „Sprzymierzeni z GROM”, z którą wspólnie organizuje sympozja poświęcone TBI (traumatic brain injury – przyp. red.), chorobie, do której dochodzi z powodu mikrourazów mózgu. Powstają one na skutek wybuchów i uderzeń, czyli tego, z czym żołnierz, również wojsk specjalnych, ma do czynienia w czasie wykonywania zadań. „Drago” został również bohaterem jednej z publikacji Pawła Mateńczuka „Navala”, który niezwykłe losy Tomasza Dzierana opisał w książce „Mój przyjaciel Drago”.
autor zdjęć: SGWP
komentarze