moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Dama odeszła do historii

Oficjalna uroczystość z udziałem dowódcy generalnego, zespołu akrobacyjnego, a nawet sesją fotograficzno-filmową… Tak oto po 60 latach zamknął się ostatni rozdział w historii kultowej maszyny, na której wyszkoliły się tysiące polskich pilotów. 9 grudnia 2020 roku samolot TS-11 Iskra o numerze bocznym 2001 wykonał nad Dęblinem swój ostatni lot szkoleniowy.

Pogodny ranek, 9 grudnia 2020 roku. Za sterami ppłk pil. Grzegorz Banaś (jako dowódca) oraz ppłk pil. Marek Stechni (jako drugi pilot). Samolot o numerze bocznym 2001, z napisem „Dama odchodzi do historii”, wzbija się w powietrze. Tym razem na krótko. Zgodnie z programem piloci wykonali jedynie lot po okręgu nad lotniskiem 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Tak siły powietrzne zakończyły szkolenie adeptów wojskowego lotnictwa na samolotach TS-11 Iskra.

Z tej okazji Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych zorganizowało pożegnalną sesję fotograficzno-filmową. Podczas niej Iskrze w ostatnim locie towarzyszyła maszyna z zespołu akrobacyjnego „Biało-Czerwone Iskry”, samolot M-346 Bielik, który zastąpi TS-11 w wojskowym nauczaniu, oraz turbośmigłowy PZL-130 Orlik, wykorzystywany m.in. do szkolenia zaawansowanego pilotów.

Symbolikę tego wspólnego, „wielopokoleniowego” lotu podkreślał generał Jarosław Mika. Dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych uroczyście pożegnał TS-11 Iskry i przekazał ich zadania Bielikom, zaawansowanym maszynom włoskiej produkcji. – Szara Iskro, dziękujemy. Dziękujemy za to, że pozwoliłaś jako polska myśl techniczna wyszkolić tysiące polskich pilotów. Przygotować ich do użytkowania bardziej wyszukanej techniki – mówił w okolicznościowym przemówieniu generał – Bieliku, witaj, przygotuj naszych pilotów do funkcjonowania na nowoczesnym F-35!

Jak to się stało, że niewielki samolot odrzutowy stał się na wiele lat symbolem polskiego lotnictwa wojskowego? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba cofnąć się o dekady.

Uniezależnić się od ZSRR

W latach pięćdziesiątych XX wieku w wojsku coraz wyraźniej odczuwano potrzebę wprowadzenia do służby samolotu przeznaczonego do nauki pilotażu maszyn odrzutowych. Wówczas to do polskiej armii trafiły pierwsze konstrukcje tego typu, radzieckie Jak-17 i Jak-23 oraz MiG-15. Ten ostatni był produkowany w naszym kraju jako Lim-1 (wraz z późniejszymi wersjami).

Polska, aby mieć niezależny od ZSRR, sprawny system szkolenia pilotów, postanowiła opracować własnymi siłami samolot turbośmigłowy (do nauki podstawowego pilotażu) oraz odrzutowy (do szkolenia zaawansowanego, przygotowującego do służby na maszynach bojowych). Zadania podjęło się kierowane przez inż. Tadeusza Sołtyka biuro Ośrodka Konstrukcji Lotniczych przy WSK-Okęcie. Sołtyk należał do najzdolniejszych polskich inżynierów lotniczych. Przed II wojną światową był zastępcą konstruktora samolotu bombowo-rozpoznawczego Sum, a po wojnie odpowiadał za projekt pierwszego powojennego polskiego samolotu – LWD Szpak.

Makieta Iskry w skali 1/1 gotowa była już w 1957 roku. Prototyp samolotu zbudowano w 1959 roku. Ponieważ rodzimy silnik odrzutowy do niego nie był jeszcze gotowy, za pośrednictwem Jugosławii kupiono brytyjski silnik Bristol Siddeley Viper 8. I to on został zamontowany w konstrukcji, która po raz pierwszy wzniosła się w powietrze 5 grudnia 1960 roku. Za sterami maszyny zasiadł wtedy pilot doświadczalny Andrzej Abłamowicz. Kilka miesięcy później Iskrę pokazano po raz pierwszy publicznie – 11 września samolot przeleciał nad Łodzią z okazji Święta Lotnictwa.

W latach pięćdziesiątych swój szkolny wojskowy samolot odrzutowy zamierzały przedstawić także inne polskie ośrodki naukowo-badawcze, z PZL Mielec na czele. W 1959 roku rozpoczęto tam prace nad PZL M-7, konstrukcją ze skrzydłami delta i tandemowym układem foteli w kabinie. W 1960 roku projekt ten jednak zarzucono i uruchomiono nowy – PZL M-9 Ziemowit. Nigdy nie wyszedł on jednak poza fazę koncepcyjną.

Delikatna i wyrozumiała. Dama

Przez prawie sześć dekad Iskier w Siłach Zbrojnych RP (weszły do służby w 1964 roku w ramach próbnej eksploatacji) wyszkoliło się na nich tysiące polskich pilotów wojskowych, którzy zasiadali potem za sterami kilku typów MiG-ów oraz Su. Co ciekawe, z TS-11 Iskra korzystały przez krótki czas także pułki bojowe, w których służyły one do treningu (Iskra mogła przenosić rakiety, bomby, można było też strzelać z jej działka), utrzymywania i wznawiania nawyków oraz rozpoznania pogodowego.

Piloci oceniają TS-11 bardzo dobrze. I nierzadko mówią o niej ze sporym sentymentem. – Kiedy Iskra weszła do lotnictwa w latach sześćdziesiątych, ale i później, w latach osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych, to był bardzo dobry samolot do szkolenia. Dobrze przygotowywał żołnierzy do pilotażu następnych typów statków powietrznych, które wówczas były w wyposażeniu SZRP – komentuje ppłk pil. Marek Stechni (za sterami Iskry spędził 3600 godzin).

Oficer, który służbę rozpoczynał od szkolenia się na TS-11, a następnie na SB Lim-2, podkreśla, że Iskra była zdecydowanie lepszą konstrukcją. – Nie była samolotem narowistym, który bardzo szybko szedł do góry, tak jak SB Lim-2. Na Limach były przypadki przeciągnięcia podczas startu. Na Iskrach znacznie łatwiej było opanować ten element – opowiada. Ppłk Stechni podkreśla, że podczas pilotażu Iskier ważne było zachowanie spokoju oraz swoista „delikatność”. – Pamiętam doskonale mój pierwszy lot instruktorski. To był lot na średni pilotaż – podchorąży zbyt agresywnie wprowadził samolot w przewrót i wpadliśmy w korkociąg. Krzyknąłem, aby puścił stery, udało mi się wyprowadzić maszynę – wspomina. Dodaje, że Iskra w czasie precyzyjnego pilotowania ostrzegała drżeniem samolotu, że zbliża się do krytycznego kąta natarcia. To był sygnał, że zaraz nastąpi przeciągnięcie. Maszyna przez lata zdążyła zyskać wśród pilotów miano „damy polskiego lotnictwa”.

W Polsce wyprodukowano ponad 420 egzemplarzy samolotów TS-11 Iskra.

Od lat dziewięćdziesiątych liczba maszyn w siłach zbrojnych zaczęła się zmniejszać, a ostatnio służyły one jedynie w 4 Skrzydle Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.

Doświadczony pilot podkreśla, że przejście z Iskier na Bieliki to dla wojskowego szkolenia lotniczego kolosalna i konieczna zmiana. – Nowoczesne maszyny to właściwie latające komputery. Żołnierze do latania na F-16, ale i później na F-35, muszą szkolić się na samolotach, które ich odpowiednio przygotowują do takiego stopnia automatyzacji. Iskry, przy całej mojej sympatii do nich, tego już nie zapewnią – mówi z uśmiechem ppłk Stechni.

Po zakończeniu swojego ostatniego lotu TS-11 Iskra o numerze bocznym 2001 została przekazana do Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie.

Krzysztof Wilewski

autor zdjęć: DGRSZ

dodaj komentarz

komentarze


Umowa dla specjalistów z Grudziądza
 
„Popcorny” niemile widziane
Olympus in Paris
Biegający żandarm
Roboty w Fabryce Broni „Łucznik”
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Wicepremier Kosianiak-Kamysz w Ramstein o pomocy dla Ukrainy
Mistrzyni Uniwersjady z „armii mistrzów”
Statuetki Benemerenti przyznane po raz trzydziesty
Bez kawalerii wojny się nie wygrywa
Snowboardzistka z „armii mistrzów” najlepsza na stoku w Scuol
Siedząc na krawędzi
Rozgryźć Czarną Panterę
Spotkanie Grupy E5 w Polsce
NATO rozpoczyna nową operację na Bałtyku
Na nowy rok – dodatek stażowy po nowemu
Rosomaki i Piranie
Żołnierze WOT-u z Wrocławia u kombatantów z Armii Krajowej
Symulator w nowej odsłonie
Polacy łamią tajemnice Enigmy
Turecki most nad Białą Lądecką
Co się zmieni w ustawie o obronie ojczyzny?
Wojsko wraca do Gorzowa
Morze ruin, na których wyrosło życie
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Najtrudniej utrzymać się na szczycie
Atak na cyberpoligonie
Rosja prowadzi przeciw Polsce wojnę informacyjną
Przetrwać z Feniksem
Arcelin – cud, który może się zdarzyć tylko raz
Z życzeniami na 105. urodziny powstańca warszawskiego!
Less Foreign in a Foreign Country
Na zagraniczne kursy razem z rodziną?
Ciężki BWP dla polskiego wojska
Żołnierze górą w głosowaniu na sportowca 2024 roku
Zmiany w prawie 2025
„Cel Wisła”, czyli ku starciu cywilizacji
Okręty rakietowe po nowemu
Zrobić formę przed Kanadą
Wielka gra interesów
Nie walczymy z powietrzem
Turecki most dla Krosnowic
Żołnierze usuwają zniszczone przez wodę budynki
Kluczowy partner
Granice są po to, by je pokonywać
„Ferie z WOT” po raz siódmy
Co może Europa?
Bałtyk – kluczowy akwen dla NATO
Synteza, czyli cios w splot słoneczny Rzeszy
Szef MON-u spotkał się z wojskowymi dyplomatami
14 lutego Dniem Armii Krajowej
Czworonożny żandarm w Paryżu
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Z Jastrzębi w Żmije
Eurokorpus na czele grupy bojowej UE
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Minister wyznaczył szefa Inspektoratu Wsparcia
Zmiana warty w PKW Liban
Polska w gotowości
Dziki zachód na wschodzie II RP
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wielofunkcyjna koparka dla saperów
„Polska Zbrojna” dla Orkiestry
PGZ – kluczowy partner

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO