Trzy brązowe medale zdobyły reprezentantki polskiej armii w trzecim dniu VI Letniej Olimpiady Wojskowej w Korei Południowej. St. szer. Sylwia Gruchała była trzecia w turnieju florecistek, mar. Angelika Cichocka w biegu na 800 m, a szer. Arleta Podolak w rywalizacji judoczek w kategorii do 57 kg. W klasyfikacji medalowej Polska zajmuje teraz szóste miejsce.
St. szer. Sylwia Gruchała
Blisko medalu była również strzelecka drużyna kobieca w konkurencji karabin sportowy, 60 strzałów z 50 metrów w pozycji leżącej. Kpr. Sylwia Bogacka, st. szer. Agnieszka Nagay i st. szer. Karolina Kowalczyk zajęły czwarte miejsce.
Trzeci medal w szermierce
W drugim dniu rywalizacji o szermiercze medale st. szer. Sylwia Gruchała wywalczyła dla Polski trzeci krążek w turnieju indywidualnym we florecie. Przed czterema laty na wojskowych igrzyskach w Rio de Janeiro zdobyła dwa srebrne medale – w turnieju indywidualnym i drużynowym. W tym roku jedno trofeum już ma, choć trzeba przyznać, że ten brąz dla drużynowej wicemistrzyni olimpijskiej z 2000 roku ma ogromną wartość. Cieszyła się z niego nie mniej, niż ze srebra w Brazylii. W półfinale nasza florecistka przegrała bowiem 12:15 z Inną Deriglazovą, aktualną mistrzynią świata. W finale Rosjanka pokonała 15:9 Włoszkę Valentinę Cipriani. Natomiast drugi brązowy medal zdobyła Rosjanka Julia Birjukowa.
St. szer. Sylwia Gruchała w pojedynku z Małgorzatą Wojtkowiak
Polska brązowa medalistka po walce dziękowała wojsku za to, że powołano ją do składu na igrzyska. – Postarałam się nie zawieść oczekiwań. Brązowy medal to wielki sukces. Startowałam po przerwie macierzyńskiej i przegrałam z nie byle kim, bo z mistrzynią świata sprzed dwóch miesięcy – mówi st. szer. Sylwia Gruchała. – Walka z Rosjanką o awans do finału była bardzo trudna. Aczkolwiek wierzyłam, że mogę ją wygrać. W fazie grupowej turnieju wygrałam bowiem z Deriglazovą 5:2 – dodaje zawodniczka. Wspomniała też o swoim powrocie do starego klubu w Gdańsku i poprzedniego trenera. – Cieszę się, że praca z Tadeuszem Pagińskim, który nauczył mnie sztuki fechtunku, zaowocowała. Teraz jestem przekonana, że powrót do pracy z tym szkoleniowcem był bardzo dobrą decyzją. Metodą małych kroków będę chciała powalczyć o kwalifikacje do igrzysk w Rio. Dlatego ten medal daje mi promyk nadziei na przyszłość – stwierdziła florecistka.
Z trzeciego medalu w szermierce bardzo zadowolony był chor. Sławomir Zwierzyński, trener szermierzy Wojska Polskiego. – To spory sukces Sylwii, biorąc pod uwagę, że po długiej przerwie powróciła do wyczynowego uprawiania sportu – twierdzi szkoleniowiec. Za poprawny uznał występ pozostałych reprezentantów naszego wojska, którzy walczyli dzisiaj na planszach w południowokoreańskim Mungyeong. – St. szer. Małgorzata Wojtkowiak przegrała walkę z Sylwią
Gruchałą o awans do półfinału. Z kolei st. szer. Martynie Synoradzkiej drogę do strefy medalowej zamknęła mistrzyni świata i dzisiejsza triumfatorka. Natomiast w rywalizacji szpadzistów w walce o wejście do czołowej szesnastki szer. Mateusz Nycz przegrał ze st. szer. Krzysztofem Mikołajczakiem, a st. szer. Radosław Zawrotniak uległ Francuzowi, który obecnie jest trzecim zawodnikiem światowego rankingu – wylicza trener.
Medale debiutantek
Mar. Angelika Cichocka w biegu na 800 metrów zajęła trzecie miejsce z czasem 2 minuty 00,72 sekundy. Na finiszu przegrała tylko z Ukrainką Natalią Lupu (jej wynik – 1.59,99) i Białorusinką Maryną Arzamasovą (2.00,57). Ta ostatnia to aktualna mistrzyni świata i Europy. Nasza reprezentantka, która w Korei Południowej debiutowała w wojskowych zawodach, była zadowolona z brązowego medalu. – Nie spodziewałam się, że na tej bieżni będzie tak wysoki poziom. Biegła ze mną mistrzyni świata z tego roku na 800 metrów i utytułowana Lupu, która zwyciężyła. Walka była bardzo zacięta, ale cieszę się, że udało mi się wyjść z niej obronną ręką i mam medal – mówi lekkoatletka. – Planowałam od początku biec w czołówce. Nie dalej niż na trzeciej, czwartej pozycji, aby nie tracić dystansu do zawodniczek, z którymi nastawiałam się na walkę na finiszu – opisuje swoją taktykę. – Jak założyłam, tak zrobiłam. Myślałam, że na ostatnich metrach uda mi się wyjść na drugą pozycję. Niestety Białorusinka odparła mój atak i jest brąz, ale uważam ten medal za swój ogromny sukces – przyznaje zawodniczka z gdyńskiego Wojskowego Zespołu Sportowego.
Mar. Angelika Cichocka z przedstawicielami kierownictwa polskiej reprezentacji
Trzeci brązowy medal dla Polski wywalczyła dzisiaj kolejna debiutantka na wojskowych zawodach – szer. Arleta Podolak z wrocławskiego WZS. W pojedynku judoczek o trzecie miejsce w kategorii do 57 kilogramów Polka pokonała Chinkę Liru Huang. Walka była wyrównana. Żadnej z zawodniczek nie udało się zdobyć punktów za akcje techniczne i o zwycięstwie musiały zadecydować kary przyznane przez sędziów. Polka nie otrzymała żadnej, a Chinka jedną. Zatem z medalu mogła się cieszyć nasza szeregowa.
Zresztą z drugiego już medalu na tych igrzyskach. Przed dwoma dniami szer. Arleta Podolak wraz z koleżankami wywalczyła bowiem srebrny krążek w turnieju drużynowym. Po zejściu z podium wszystkie nasze medalistki zapewniały, że postarają się powalczyć o trofea w turnieju indywidualnym. Judoczka z wrocławskiego WZS dopięła swego. Niestety, sztuka ta nie udała się szer. Agacie Ozdobie i mar. Halimie Mohamed-Seghir, którym nie udało się przebić do strefy medalowej.
Film: Jacek Szustakowski
Polska na szóstym miejscu
Po trzech dniach zmagań o medale reprezentacja Wojska Polskiego wywalczyła w sumie sześć krążków. Oprócz trzech brązowych zdobyła jeszcze jeden złoty i dwa srebrne. Na najwyższym stopniu podium stanęła szablistka Aleksandra Socha, a srebrne medale wywalczyły: szablistka Bogna Jóźwiak i judoczki w turnieju drużynowym. Po trzech dniach igrzysk w klasyfikacji medalowej prowadzi Rosja (7 złotych, 2 srebrne, 6 brązowych) przed Brazylią (4 - 3 - 1), Chinami (4 - 2 - 6), Bahrajnem (2 - 0 - 2), Koreą Południową (1 - 2 - 4) i Polską (1 - 2 - 3). Medale zdobyli przedstawiciele 30 państw.
autor zdjęć: Jacek Szustakowski
komentarze